Iron War

Piaty miesiąc treningów trwa. Dajemy ostro w palnik… Nawet nie pytajcie mnie ile jednostek treningowych, jakich, kiedy??? Opowiedz jest jedna. Dużo i cały czas! Tak trenujemy. Jeśli budzik rano nie poniesie mnie z łóżka, to wiem, że będę w plecy z jednym treningiem. Jednym z dwóch które mam w planie. Więc grzecznie wstaję, wciskam przycisk z kawą, myję zęby i pakuję obie torby na trening. Jest jeszcze ta z papierami i lapkiem ale to nie dotyczy tego tematu.

Dziecko prosi mnie żebym się z tego wypisała. Odpowiadam mu coś, czego nie spodziewałabym się po sobie z przed pół roku. „Nie Kochanie, lubię to i nie zrezygnuję” Żelazna mama już jest :)

Na tym przykładzie dokładnie widać jak ważne jest to dla mnie zajęcie. Nie tylko dla mnie. Około czterdzieści osób w tym samym celu realizuje plan który nasi Trenerzy rozpisują na kolejne tygodnie. Co jest w każdej z czterdziestu głów nie trudno się domyśleć. Chcemy być najlepsi! Lepsi od koleżanki czy kolegi. No bo kto by uwierzył że chodzi o schudnięcie czy miłe spędzenie czasu… Jakie K mile spędzenie czasu o szóstej rano w lesie czy na basenie pływając na czas???

basen

No właśnie. To jest miłe. Ja to lubię. Lubię to uczucie kiedy czuję zmęczone ręce i nogi. Lubię się tak sponiewierać żeby paść na pysk. Dla mnie Bomba!

Do rozpoczęcia sezonu zostało już naprawdę niewiele czasu. To jak go wykorzystamy zależy tylko od nas. To na którym miejscu w grupie staniemy też.

Iron War Trwa!