Jakieś propozycje na sport cięższy niż kolarstwo?

Ja nie mam. Może dlatego, że sam jeżdżę na rowerze i wiem ile trzeba mieć samozaparcia, żeby czasami nie zsiąść z roweru, nie cisnąć nim do rowu i powiedzieć sobie „dosyć”. Ale wiem też ile satysfakcji jest potem gdy się jednak nie poddam i dojadę do mety, znajdę się na szczycie niezwykle ciężkiego podjazdu. Pewnie dlatego, choćby nie wiem co się działo, to nie zsiadam.

Ale jak oglądam takie obrazki to i tak wiem, że to co ja przeżywam to jest wielkie nic w porównaniu z zawodowym kolarstwem. Tak Vinzenzo Nibali dojeżdżał do mety przedostatniego etapu Giro d’Italia.

nibali-tre-cime-di-lavaredo

Ja wiem, że to jest ich zawód i że tak zarabiają na życie, ale nawet mając to na uwadze to i tak jest to masakra. Zobaczcie zresztą sami w jakich warunkach kolarze dojeżdżali na metę etapu na Tre Cime Di Lavaredo.

Ten etap przejdzie do historii. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałem i mam wrażenie nieprędko zobaczę. Zresztą to Giro d’Italia było wyjątkowe pod względem liczby odwołanych lub zmodyfikowanych etapów. A jechać trzeba… To jak? Ktoś zna cięższą dyscyplinę sportu?